Jak być odważnym? – urodzinowe podsumowanie

Gdy myślę o sobie jako 10-letniej dziewczynce, która bała się wsiąść w autobus i przejechać 5 km, żeby pojechać w odwiedziny do dziadków, mam na twarzy wielkiego banana. To naprawdę niesamowite, jak zmienia się osobowość człowieka na przestrzeni lat. Ja byłam strasznie bojaźliwa. Wydawało mi się, że zza rogu wyjdzie jakaś krwiożercza bestia i mnie pożre. Dzisiaj jest zupełnie odwrotnie. Z okazji moich 25 urodzin opowiem Wam, jak być odważnym – co ja zmieniłam w swoim życiu, jak podchodzę do swojej osoby i tego, co mnie otacza.

Jak być odważnym? Kilka zasad.

Pierwsza zasada – pokochaj siebie.

Zawsze powtarzam sobie, że to ja jestem swoim najlepszym przyjacielem. To ja wiem, jak się czuję, co mnie gryzie, na co się zgadzam, a na co nie. Ja. Nie moja mama, nie przyjaciółka czy facet, z którym jestem w danym czasie. Wszystkie moje problemy w wieku nastoletnim wzięły się z tego, że szukałam akceptacji w oczach innych, zamiast dać sobie samej poczucie bezpieczeństwa. Gdy zdałam sobie z tego sprawę, moje życie uległo zmianie. O swoich najlepszych przyjaciół się dba, więc ja zaczęłam dbać o siebie – zarówno psychicznie, jak i fizycznie.

Nic tak dobrze nie wpływa na myślenie jak sport. Ja trenuję 4–5 razy w tygodniu. Są to treningi o bardzo wysokiej intensywności, przeplatane ćwiczeniami relaksacyjnymi, które pomagają mi się skoncentrować. Przekraczanie bariery siły fizycznej każdego dnia buduje moją siłę psychiczną. Uważam siebie za twardą babkę.

Nie jem śmieci. Uciekam od wysokoprzetworzonych produktów i sama wszystko gotuję ze świeżych warzyw. To, co jemy, wpływa nie tylko na wygląd i samopoczucie, ale także na procesy myślowe. Mam absolutnego świra na punkcie zdrowej żywności.

Dieta i sport pomagają mi zachować równowagę psychofizyczną. Gdy jestem w podróży i dopada mnie lęk, zawsze najpierw kontroluję oddech, a potem mówię sobie w myślach same miłe rzeczy. I przestaję się bać.

Druga zasada  nikt nie przeżyje życia za ciebie.

Umówmy się, żaden człowiek nie będzie żył wiecznie. Dlatego myślę, że nasze wybory nie powinny być ograniczane oczekiwaniami rodziny. W pewnym momencie sam będziesz zbierał swoje żniwo. Nie wykonuj zawodu, który sprawia, że nienawidzisz chodzić do pracy. Znajdź w sobie coś, co sprawia, że jesteś jedno oczko wyżej niż inni. Gdy to odkryjesz, zobaczysz nowe możliwości i otworzy się przed tobą wiele drzwi.

Jestem dzieckiem artystycznym. Zawsze chciałam być aktorką i grać w musicalach. To nie wyszło. Trudno. Szybko ujawniły się moje zdolności językowe i komunikacyjne. Nie mam barier kulturowych i lubię być z ludźmi. Lubię też opowiadać historie. Dlatego uczę. Dzieci, dorosłych, nastolatków. Nie tylko języków. Pokazuję im, jak znaleźć talent. Gdy otwieram paszczę, ludzie chcą mnie słuchać. A gdy mnie słuchają, czaruję ich słowami.

Trzecia zasada – nie bój się nieznanego.

Nikt nie wie, jak bardzo przeżywałam swój pierwszy długi lot w życiu. Wybierałam się do Stanów Zjednoczonych. Zestresowana płakałam w poduszkę kilka dni z rzędu. Wyjazd miał trwać kilka miesięcy. Przerażało mnie, że coś może mi się tam stać.

Zupełnie idiotyczne.

Na miejscu okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Przepracowałam w stanie Wisconsin kilka tygodni, a później jeździłam sama po USA, śpiąc na kanapach u nieznajomych couchsurferów.

Tak było z każdą inną podróżą. Dwa wielkie samotne wyjazdy po Chinach. Do tego Azja Południowo-Wschodnia. Dwudziestoparogodzinne przejażdżki chińskimi pociągami w okresie Chińskiego  Nowego Roku. Byłam samotnym orzeszkiem, ale wiedziałam, że nikt mnie za rękę nie będzie nigdzie prowadził i jeżeli chcę czegoś doświadczyć, muszę sięgnąć po to sama. To były bardzo budujące doświadczenia w moim życiu. Nawet teraz, po studiach, postawiłam wszystko na jedną kartę. Wiedziałam, że bardzo tęsknię za Chinami i chcę być tutaj z powrotem. Nie wiedziałam natomiast, jak będzie wyglądać moja sytuacja. Miałam do wyboru zostać i być nieszczęśliwa lub wyjechać i dać sobie szansę. Wiecie, jak to się skończyło.

Czwarta zasada – nie szukaj wymówek.

Często słyszę, że ktoś coś chce zrobić, ale nie ma pieniędzy albo towarzysza, albo boi się wyjść ze swojej strefy komfortu. Ja wierzę w rzeczy, które są dla mnie ważne. Jeżeli czegoś mocno pragnę, koncentruję się na tym maksymalnie i metodą małych kroków przybliżam się do celu. To trochę tak jak z odchudzaniem – z rozmiaru 40 nie przejdziesz w dwa tygodnie na 36. W ciągu roku potrafię odmówić sobie bardzo wielu rzeczy, gdy wiem, że będę mogła później kupić bilet lotniczy. Potem, gdy się ma już ten bilet w ręce, wie się, że naprawdę był warty wyrzeczeń.

Piąta zasada – karma wraca.

Ludzie to historie. Ludzie to emocje. Nie musisz się porozumiewać tym samym językiem, by wzbudzać sympatię. Wystarczą drobne gesty. To, co z siebie wysyłasz, zawsze do Ciebie wraca. Często z kilkukrotnie większą siłą. Podczas podróży miałam wiele sytuacji, kiedy potrzebowałam czyjeś pomocy. Gdy o nią prosiłam, zawsze ją dostawałam. Jeżeli się boisz, nie wiesz, gdzie jesteś, nie wahaj się prosić o pomoc. Ludzie nie gryzą. To, co sam otrzymujesz, dawaj innym w zamian. To jest jeszcze fajniejsze!

Czy ja jestem odważna?

Tak. Swoją odwagą nie krzywdzę też nikogo. Istotne jest, by nie mylić odwagi z egoizmem. Mam 25 lat. Nie chciałabym być młodsza. W zasadzie cieszę się na kolejne lata, zmarszczki mimiczne od śmiechu i nowe doświadczenia. Nie niosę na plecach żadnego ciężaru. Wszystko, co się działo w moim życiu, zawsze było po coś. Nawet te najbardziej destrukcyjne momenty. Odwaga to siła. A nigdy nie dowiesz się, jak silny jesteś, dopóki nie spróbujesz.

Poczytaj inne wpisy:

urodziny jak być odważnym

mmexport1476635674342

Podobne Wpisy

3 Komentarze

  1. Candy Pandas mówi

    Jesteś naszym mistrzem 😀 Nigdy w życiu byśmy nie miały w sobie tyle odwagi co Ty 🙂 Po prostu wiemy, że zbyt bardzo wszystko przeżywamy a od małego mamy blokadę przed ludźmi 🙁 Co prawda nie boimy się ludzi ale trudno nam jest nawiązać kontakt a potem go utrzymać :/ Choć walczymy z tym i od dwóch lat śmiało możemy powiedzieć, że wychodzimy na świat a się przed nim nie ukrywamy to za granicą byśmy sobie nie poradziły 😛 Języki to też nie jest nasza mocna strona. Możemy się uczyć angielskiego codziennie i na maturze pisemnej uzyskać 90% ale jeżeli chodzi o rozmowę twarzą w twarz to już dno :/ Za bardzo się stresujemy i nie potrafimy się skupić.

    1. Daria mówi

      Potrzebujecie zatem takiego nauczyciela jak ja 😀 stres by poszedł w kąt! wszystko można wyćwiczyć, ja walczyłam z ogromną nieśmiałością wiele, wiele lat. No i odwaga ma różne wymiary, na pewno wy w jakimś stopniu też nią wykazujecie :*

Skomentuj

Adres e-mail nie zostanie upubliczniony.