Przeglądasz Kategorię

Życie codzienne

Często słyszę od ludzi, że muszę być odważna, skoro żyję w tak różnym kulturowo kraju. Wszystko inne – zachowania, jedzenie, język… Jasne, do pewnego stopnia jest to odwaga. To wszystko się odczuwa. Trzeba nieraz zacisnąć zęby, zwyzywać wszystkich dookoła w myślach…

Prowincja Sichuan słynie z najlepszej kuchni w całych Chinach. Zawdzięcza to wszystko swoim ostrym przyprawom, tzw. 花椒 i 辣椒, czyli paprykom chili o bardzo intensywnym aromacie. Jedno małe ziarenko daje kopa całemu podniebieniu. Choć płaczesz, nie możesz przestać jeść, bo niesamowicie…

Co roku o tej porze, czyli w połowie września, w Chinach obchodzone jest Święto Środka Jesieni. Jest to jedno z moich ulubionych chińskich świąt, ponieważ śmierdzi romantyzmem z daleka i je się wtedy dużo ciastek, a wiadomo, że przez żołądek do serca. Niestety…

W tym roku kiedy po raz trzeci szykowałam się do wyjazdu do Chin, wydawało mi się, że teraz wszystko pójdzie dobrze. To nie pierwsza moja przeprowadzka, więc byłam pewna, że bez problemu będę mogła się zaaklimatyzować na nowo. Czułam się…

By móc napisać ten post, musiałam zrobić sobie „restart”,  skupić się na chwilę i przypomnieć sobie swoją pierwszą wizytę w chińskim supermarkecie. Po długim czasie spędzonym w tym dzikim kraju, przyzwyczaiłam się do otoczenia na tyle, że wiele rzeczy wydawało mi…

Wiecie, że prowincja Sichuan jest prawdziwym rajem dla miłośników gór? Znajdują się w niej jedne z najpiękniejszych szczytów na świecie, tj. góry Emei, Gongga, Siguniang i tak dalej, i tak dalej… Jest to również – tak samo jak Yunnan –…

Mieliśmy ostatnio w Chinach Festiwal Smoczych Łodzi i choć nazwa brzmi super, niestety nic poza tym w Chengdu się szczególnego nie działo. Chodziłam jednak zadowolona, bo miałam dni wolne od nauki i pracy, mogłam celebrować swoje wielkomiejskie życie i podjadać…

Powrót do Chengdu po kilkutygodniowej nieobecności był jak miód na moje serce. Choć w akademiku nadal było pusto, bo nowi studenci nie zdążyli jeszcze przyjechać, znowu mogłam poczuć, że jestem u siebie. Wejście do koreańskiego magazynu, jakim stał się mój…

Dokładnie 9 stycznia w piątek wyruszam na dwumiesięczną wyprawę, o której trąbię wszędzie naokoło. Zdążyłam się już zestresować w zeszłym tygodniu, gdy kupowałam bilety na pociągi z moją koleżanką Chinką. Pragnę podkreślić, że kupowałam je na luty, czyli średnio z…