Kupujemy mięso w Chinach

Dzisiaj na stołówce jedząc samotnie śniadanie, zastanawiałam się, jak to się dzieje, że Chińczycy jedzą tak dużo i są szczupli. Albo dlaczego nie posiadają nawyków higienicznych? Jedząc posiłki w Chinach – niezależnie od miejsca – nigdy nie mam pewności, czy na drugi dzień nie wyląduję w szpitalu, bo się czymś zatruję. Dla nas – ludzi z Zachodu łazienka i higiena kojarzy się z intymnością, miejscem czystym, o które się dba, bo jest tam pełno bakterii. W Chinach jest to raczej najmniej ważne pomieszczenie i nikt się nie przejmuje czy jest czysto, czy brudno. Rzadko kiedy Chińczyk myje ręce po wyjściu z ubikacji, jeżeli myje to bez mydła, czyli w sumie jakby nie mył ich wcale. Do rzeczy.

Zachciało mi się raz ugotować obiad w akademiku.

W związku z tym wybrałam się na zakupy z kolegą. Mieliśmy ochotę przyrządzić coś europejskiego. Poszliśmy na dział mięsny. Nie było tam nikogo, kto przez rękawiczkę podałby ci wybrany produkt. Było tam za to małe stadko Chińczyków, które normalnie gołymi rękoma przebierało sobie surowe mięso. Nie wiedziałam czy taki Chińczyk nie korzystał parę chwil wcześniej nie drapał się po tyłku, bawił się z psem czy dłubał w nosie. Za to miałam w sobie przekonanie, że ja nie jestem w stanie przekroczyć bariery kulturowej i na pewno takiego przemacanego mięsa nie kupię. Z drugiej strony również nie mam pewności, jaką drogę przeszły wyroby, które jem na obiad w restauracji czy na stołówce. Kto wie, może taką samą.  W Chinach lepiej nie czasami nie zastanawiać się co jesz.. Jak dobre to dojedz, jak nie to nie. Najwyżej dłużej poczytasz gazetę w ubikacji.

Chiny to taki kraj: żeby go poznać musisz wyjść ze swojej strefy komfortu. A to, że go poznasz, wcale nie oznacza, że go zrozumiesz. By go zrozumieć trzeba się tutaj urodzić i żyć. Chociaż w sumie nawet to nie daje żadnej gwarancji.  Trzeba tylko patrzeć i akceptować.

Zapisz

Podobne Wpisy

Skomentuj

Adres e-mail nie zostanie upubliczniony.