I żyli długo i szczęśliwie

Chiny to taki kraj, w którym po prostu nie można, nie da się i w ogóle nie ma opcji powiedzenia na głos ,, nic mnie dzisiaj nie zaskoczy”.
I tak ostatnio wracam z zajęć do akademika z kolegą. Ot zwykła rzecz. Już układam sobie w głowie, co dzisiaj zjem na lunch, czując jak mi kiszki marsza grają, gdy nagle znajomy mówi do mnie:
,, Ty no patrz co oni robią…!”
Oglądam się. O! Ślubna sesja zdjęciowa. Przecież to nic takiego. Średnio 2-3 razy w tygodniu oglądam pary młode na kampusie, które pozują w najbardziej paskudnych i bezzasadnych miejscach, szczerząc się do siebie jak kozy do sera, będąc przekonanym, że wyglądają super.
Myślałam, że to kolejna, jedna z wielu sesja, gdzie na przykład on stoi przy obskurnej bramie, a ona z upaćkaną kiecką ślubną robi pozy jak zawodowa modelka dla podrabianego magazynu mody.
A tu niespodzianka.
Sytuacja jest taka.
Stoi pan młody i pani młoda. Róg starej i obleśnej ulicy. Ona ma zarzucony welon na znak drogowy, on razem z nią pod tym welonem, co chyba miało stwarzać jaką romantyczną otoczkę.
Pytam się ludzi na Facebooku, co to oznacza. Może to jest wyraz jakieś sztuki, ja jestem głupia i się nie znam.
Pisze do mnie przyjaciółka:
M: Chłopek na pasach to symbol ich drogi w nowe życie, a wielki czerwony x to symbol tego, że ich miłość nigdy się nie skończy. oczywiście!
Ja: Ja myślałam, że to po prostu zakaz zatrzymywania.
M: Może też oznaczać, że przy niej nikt się nie zatrzymywał >> nie jest prostytutką. albo co gorsza, zawsze się zatrzymywali, ale od teraz już nie będą mogli. (proszę nie każ mi więcej myśleć).
Ja: No chyba, że jeszcze przełożysz zakaz zatrzymywania na ich pożycie małżeńskie.
M: Ale wtedy on by się nie uśmiechał.
Ja: Nie zgadzam się.
M: Wiesz o czymś, co najprawdopodobniej mnie przerazi. Nie jestem pewna czy chcę poznać kolejne tajemnice chińskiego życia, szczególnie takie.
Ja: W Chinach mówią cytuję: ,,będziesz jeździć na ośle, dopóki nie znajdziesz konia. ” Dziękuję za uwagę.
M: Miałaś nie mówić! <odgłos życia legającego w gruzach>.
Inny znajomy też skomentował:
 ,,Może tu nie chodzi o ten znak, tylko o to, by ten przezroczysty materiał opadał z góry, a oni sobie to potem przerobią w paintcie.”
Wydaje się zasadne.
A cytując moją świętej pamięci panią od biologii z liceum: ,,Choćby skały srały i tak nie wiem o co chodzi”.
Najbardziej mnie bawi to, że do tej pory – łącznie z zeszłym rokiem – przebywam w Chinach 5 miesięcy. Kolejne przede mną. I jestem przekonana, że ten kraj jeszcze wyłoży wiele kart na stół.

 

 

Podobne Wpisy

Skomentuj

Adres e-mail nie zostanie upubliczniony.