Chinese Next (Fat) Model

Każda mała dziewczynka marzy o tym być modelką.
Malować się kosmetykami mamy, chodzić pokracznie w jej szpilkach i robić miny do lustra.
Byłam na tyle rozgarniętym dzieckiem, by skapnąć się w wieku 5 lat, że modeling nigdy nie będzie dla mnie.
Co więcej potrafiłam mówić, że po prostu chcę być ładną kobietą i mam na to dowody w postaci nagrań.
Nie jestem wybitnie wysoka, ani super szczupła, tłuszcz znajduje się tam gdzie powinien, słowem dobrze czuję się w swoim ciele, choć dla Azjatów jestem zwykłym puszystym białasem.
Jednak w Chinach często zagraniczny paszport wystarczy, by zostać modelką, mając tu i ówdzie nadmiar dobroci.
Tak więc na dwa dni mogłam się poczuć jak gruba, dobrze płatna wersja Anji Rubik po operacji plastycznej.
Zatrudnili mnie w hotelu do szczerzenia się do bogatych gości przez weekend. Uczesali mnie, zrobili makijaż, dali dziwną kieckę i kazali nalewać szampana.
Z normalnej dziewczyny, która lubi chodzić w adidasach, dżinsach, zwykłym T-shircie  z rozpuszczonymi włosami i grzywką zrobili ze mnie chińskiego dinozaura w “oczodajnej” sukience do ziemi i bolerkiem komunijnym. Brakowało mi tylko wianka i świeczek. I może wesołego Alleluja.
Chińczycy kochają kicz.
Mają nawet filtry w telefonie, które nas upiększają podczas robienia zdjęć.
Wszystko ma być cudowne, słodkie i idealne jak fajerwerki na olimpiadzie w Pekinie.
Doświadczyłam, przeżyłam i prędko z siebie drugi raz dziwadła nie zrobię.

 

Podobne Wpisy

Skomentuj

Adres e-mail nie zostanie upubliczniony.