Randka z sowami. Ikebukuro, Ginza, Tokio.
Lubię ten moment, kiedy budzę się w nowym miejscu poza Chinami i przeżywam pogodę jak kura miesiączkę. W Tokio pierwsze, co zapukało do moich okien, to promienie słońca. Spojrzałam na zewnątrz, niebo było cudownie czyste, bez ani jednej chmury, mocno niebieskie. Oczy powiększyły mi się dwukrotnie. Wyszłam na balkon, wzięłam głęboki oddech, pomyślałam: „to jest to!” i…