Park Narodowy Jiuzhaigou w Chinach

Są takie miejsca, w których człowiek, gdy tylko się pojawia, od razu ma lekkie serce i chce się przytulić do świata. Mnie coś takiego dopadło właśnie w Parku Narodowym Jiuzhaigou znajdującym się na północy prowincji Sichuan w regionie Aba. Jiuzhaigou jest jednym z najpiękniejszych miejsc jakie można zobaczyć w Chinach. Park ten został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 1992 roku. Choć w Sichuanie moja noga stąpa od 4 lat, nigdy wcześniej nie miałam okazji się tam wybrać. Do teraz. Pakujcie się i jedziemy.

Jak się dostać do Jiuzhaigou?

Sprawa jest prosta. Mamy do wyboru dwie opcje – albo przelot samolotem, albo dziewięciogodzinna jazda autobusem. W zasadzie na jedno wychodzi. Samolot dociera do Huanglong, miejscowości oddalonej od Jiuzhaigou ok. 2h drogi. Przejazd autokarem jest bezpieczny, po drodze mija się miejscowości takie jak Dujiangyan, gdzie znajduje się starożytny system irygacyjny, czy też Wenchuan, w którym było tragiczne w skutkach trzęsienie ziemi w 2008 roku. Cena biletu autobusowego w dwie strony to koszt ok. 250 RMB.

W Jiuzhaigou mamy całe mnóstwo różnych hosteli, więc z noclegiem nie powinno być problem. Jest to teren, który zamieszkują w przeważającej większości Tybetańczycy; można wybrać opcję pozostania u nich w domu. Zdarzyło mi się spać u Tybetańczyków dwukrotnie – wiadomo, komfort mniejszy, ale za to człowiek cieszy oczy pięknym wystrojem ich domów i doświadcza ich gościnności.

Jak się poruszać po Jiuzhaigou?

Polecam wersję dla sprytnych i aktywnych. Jiuzhaigou jest naprawdę ogromne. Bilet wstępu do parku jest drogi, kosztuje około 100 zł. Dodatkowo wszyscy kupują bilet autokarowy wewnątrz parku, żeby sprawniej wszystko zobaczyć. Jest to koszt około 50 zł. Jeżeli podróżujecie budżetowo, proponuję wykupienie biletu wstępu do parku i zignorowanie biletu autokarowego. Dlaczego? Jestem cwanym lisem podróżniczym, znam Chińczyków dość dobrze i wiem, jacy są wygodni i leniwi podczas podróży. Wszyscy od razu rzucają się na bilety autokarowe, a tak naprawdę wystarczy przejść się 8–10 km pieszo do pierwszej stacji autobusowej. Tam już nikt biletów nie sprawdza i można spokojnie korzystać z transportu za darmo. Dodatkowo podczas tego kilkukilometrowego spaceru nie będziecie narażeni na ogromne tłumy. Możecie pokontemplować, powzdychać do przyrody i zrobić masę zdjęć bez szturchania.

Kiedy się wybrać do Jiuzhaigou?

Najlepiej w listopadzie, kiedy jest piękna, złota jesień. Chociaż tak naprawdę pora roku nie ma aż tak wielkiego znaczenia, bo to miejsce jest magiczne i zmienne. Nie ma tam najmniejszego skażenia powietrza, a woda jest turkusowa, aż przejrzysta. Piłam wodę ze źródełek i była pyszna. I naprawdę można w sobie obudzić ducha Pocahontas, chodzić po parku i śpiewać „Kolorowy wiatr” jak ja. Uroku dodają tabliczki umieszczane przy niektórych jeziorach, np. „czy słyszysz, jak woda śpiewa?”, bądź historie o zwierzętach mieszkających na terenie parku.

Czy warto się tam wybrać samemu?

Jasne! Jest to naprawdę dziecinnie proste. Poruszenie się po Parku Narodowym Jiuzhaigou być może nie jest bułką z masłem, ale prawda jest taka, że każdego dnia przewijają się tam tłumy. Zawsze znajdzie się ktoś, kto pomoże ogarnąć co i jak. Ja mam szczęście do ludzi, więc w hostelu, w którym spałam, poznałam Chinkę z Jiangsu i Rosjankę, która studiuje w Chongqing – razem z nimi przemierzyłam Jiuzhaigou wzdłuż i wszerz. Polecam!

Chodźcie zobaczyć inne miejsca w Sichuanie:

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Podobne Wpisy

Skomentuj

Adres e-mail nie zostanie upubliczniony.