Przeglądasz Tag

sichuan

Zbliżało się Święto Smoczych Łodzi w Chinach, super okazja dla mnie, żeby mieć trzy dni z rzędu wolne, więc zarechotałam do mojej Żaby: ,,chodź pojedziemy w góry”. W Sichuanie nie jest to specjalnie długa podróż, bo góry mamy dosłownie wszędzie. Lubię nowe miejsca i chociaż w tej prowincji widziałam już większość flagowych krajobrazów, nie było…

Są takie miejsca, w których człowiek, gdy tylko się pojawia, od razu ma lekkie serce i chce się przytulić do świata. Mnie coś takiego dopadło właśnie w Parku Narodowym Jiuzhaigou znajdującym się na północy prowincji Sichuan w regionie Aba. Jiuzhaigou…

Prowincja Sichuan słynie z najlepszej kuchni w całych Chinach. Zawdzięcza to wszystko swoim ostrym przyprawom, tzw. 花椒 i 辣椒, czyli paprykom chili o bardzo intensywnym aromacie. Jedno małe ziarenko daje kopa całemu podniebieniu. Choć płaczesz, nie możesz przestać jeść, bo niesamowicie…

Jednym z powodów, dla których zdecydowałam się wyruszyć do wcześniej nieznanej mi miejscowości Zigong, był ślub dziewczyny, z którą pracuję (opisałam wesele w tym poście: Jedno, co warto, to upić się warto. Chińskie wesele). Poza tym był wtedy w Chinach…

Dzisiaj będzie praktycznie. Każdy człowiek, który przekroczył pewien wiek i czuje, że nie chce się już więcej integrować ze studentami w akademiku albo w hostelach z niewiadomo kim, potrzebuje własnego kąta. Opowiem Wam, jak ja znalazłam swoje mieszkanie w Chinach.…

Co roku o tej porze, czyli w połowie września, w Chinach obchodzone jest Święto Środka Jesieni. Jest to jedno z moich ulubionych chińskich świąt, ponieważ śmierdzi romantyzmem z daleka i je się wtedy dużo ciastek, a wiadomo, że przez żołądek do serca. Niestety…

Wiecie, że prowincja Sichuan jest prawdziwym rajem dla miłośników gór? Znajdują się w niej jedne z najpiękniejszych szczytów na świecie, tj. góry Emei, Gongga, Siguniang i tak dalej, i tak dalej… Jest to również – tak samo jak Yunnan –…

Seda zaczarowała nas na tyle, że zapragnęłyśmy zostać w niej dłużej kilka dni, ale niestety na chęciach się skończyło. Jak to w podróży, pewnych wydarzeń nie można ot tak po prostu przewidzieć, tym bardziej, jeżeli są one natury fizjologicznej. Przebywając…

Po naszej – bądź co bądź – traumatycznej podróży spałyśmy pierwszej nocy w Sedzie jak mopsy. Nic nie zakłócało naszego spokoju, było czysto, miło i bezpiecznie. Jeszcze wtedy nie czułyśmy, że znajdujemy się na wysokości powyżej 3800 metrów, ale na…

4 lipca nie tak znowu wcześnie rano czekałam sobie na Zofię (koleżankę ze Słowacji) w lobby w akademiku. Plecak miałam wyjątkowo lekki, humor mi dopisywał i czułam się całkiem beztrosko. Zza rogu wyszła zaaferowana Zofia, mówiąc do mnie, że wczoraj…